piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 11. Feel bad III

     Przyglądałam się wszystkiemu z daleka, nagle ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłam się pośpiesznie, aby w razie czego móc uciec. Za mną znajdowała się osoba o znajomej mi facjacie. Uśmiechnęłam się niczym małe dziecko, spojrzałam mu w oczy i spuściłam wzrok na ziemię.
- Nieładnie podglądać, a na co tak patrzysz?- wychylił się, żeby zobaczyć o co chodzi.
Wiedziałam, że to jest osoba, którą znam bardzo dobrze. Cóż, zapomniało się wiele z czasów dzieciństwa, niestety teraz wszystko wróci. Ale powracając do sytuacji. Moje życie od tego momentu wywróciło się do góry nogami. 
Patrzyłam na chłopaka z ciekawskim uśmiechem, ale po chwili spojrzałam w kierunku Angie, tej nie było. Odsunęłam się, wyszłam naprzeciw chłopakowi. Spojrzałam w kierunku moich przyjaciół. Otrzeźwiałam. Pobiegłam więc do nich. Nie obejrzałam się ani razu za chłopakiem. 
- Will, Will, źle się czuję!-krzyknęła Melody i upadła mi na ręce, mdlała na moich kolanach. 
Nie wiedziałam co zrobić, miałam głowę w chmurach. Krzyczeli na mnie, ja położyłam głowę Mel na ziemii, wstałam i uciekłam przed siebie. Zachowywałam się jak opętana. Wbiegłam do domu i polały mi się łzy z oczu. Uciekłam przed rzeczywistością zatapiając smutki w butelce whisky. Do pokoju weszła moja mama chcąc mnie przekupić, abym powiedziała jej co robił ostatniej nocy ojciec. Tak, to jest właśnie moja rodzinka, zawsze "idealna" do bólu, póki ktoś czegoś komuś nie powie.
- Nie, nie wiem, nie interesuje mnie to i nie życzę sobie pani obecności-uśmiechnęłam się na tyle arogancko, aby dać jej to do zrozumienia. Na wyświetlaczu mojej komórki pojawił się sms od Melody brzmiący mniej więcej: "Za 30 minut w oazie. Ważna rzecz" Postanowiłam to olać i upić się na śmierć.
-------------------------
Przepraszam, że tak mało, ale odeszłam trochę od pisania i wyszłam z wprawy. Obiecuję, że w każdym poście będzie więcej opowiadania. ; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz