wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 14. Krąg

Przyglądałam się lalce, po chwili wstałam i delikatnym krokiem podeszłam do najwyższej półki, ściągnęłam tą dziwną rzecz i przyglądałam się jej. Wyjęłam jedną szpilkę, w tym momencie poczułam ukłucie wewnątrz mojego ciała, prawie upadłam na ziemię, lecz złapał mnie Chris uśmiechając się w ten sposób, dobrze mi znany, choć nie wiedziałam skąd.


- Dzięki-odparłam krótko, zdjęłam jego ręce z moich bioder i wyszłam z pokoju. Poczułam dziwny posmak w buzi, ciężko oddychałam, z moich płuc wylewała się woda. Chris prawie umarł z wrażenia, lecz gdy woda zaczęła się zaczerwieniać, ja upadłam na podłogę i lała się jedynie krew, zaczął coś robić z moim przypadkiem.
- Zauważyłaś, ze ciągle mnie potrzebujesz? Chyba muszę z Tobą zamieszkać.
- Rozpatrzę Twoją propozycję niepomyślnie- z każdym słowem z mojej buzi leciały kolejne słodkie strumienie krwi.
- Zadzwonię do Angie. Ona może coś zaradzi.
Nie miałam siły, nawet się nie sprzeciwiałam, choć oboje wiedzieliśmy, że ona nie będzie zadowolona.
* * *
- Jezu, zaraz będę- rozwaliła komórkę rzucając nią o kamień.- Cat leje się krew z buzi. Zaraz zaleje dom- naśladowała jego głos.- Cat brzuszek boli, Cat paluszek boli. Wezwijmy karetkę, zawieźmy ją do szpitala.


- Angie, dobra, może byliśmy zawsze dla niej za dobrzy, ale teraz dzieje się z nią coś poważniejszego niż się nam wydaje- wytłumaczył jej Will.
- Czy tak samo nie działo się z Tobą? No wiesz, przed zmianą koloru Twoich oczu itd.?- spytała ją Melody uświadamiając Angie, że nie jest wyjątkiem w tym kole. Cat również zyskuje moce.
- Jedźmy, bo zaraz się ona wykrwawi- ponaglił ich Alex.
- Mnie to tam nie będzie przeszkadzać, wręcz przeciwnie- zaśmiała się Angie marząc o tym by Cat usunęła się z jej drogi.

* * *

Szczerze? Miałam wrażenie, że kończy mi się krew. Chris robił co mógł, nawet pociął sobie rękę w paru miejscach abym napiła się jego krwi, tak to okropne, ale nie chciał by mi jej zabrakło. Weszła Angie.
- Ohh, Cat poleciała kropelka krwi z paluszka...- spojrzała na ilość krwi- o kur**! Czemu mi o tym nie powiedziałeś!?- zaczęła szybko wypowiadać jakieś słowa w nieznanym nam języku. Prawdopodobnie w łacinie. Krew przestała mi się lać z buzi, spojrzałam na nią zaczerwionymi oczyma, dziękując jej choćby wzrokiem. Reszta, czyli Melody, Alex i WIll, zaczęli się źle czuć. Przeżywali to co ja, lecz bez polewu krwi. Oni też pozyskiwali nadnaturalne umiejętności. Sądzę, że dzięki mnie, nie stracili tylu litrów krwi. Angie czując, niechęć w tym, że mi pomogła, to z drugiej strony, miałam wrażenie, że się cieszyła. Spojrzała na nich takim wzrokiem.


- Musimy połączyć krąg- powiedziała bez namysłu Angie. Spojrzałam odruchowo na Chris'a. Był nie tyle zdziwiony co wściekły. Dziwiłam się, że wie o co chodzi.
- Nie możemy tego zrobić Angie, nie możemy!
Wszyscy patrzyli wryci w całą sytuację, jedynie on i Angie byli w to wtajemniczeni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz