ROZDZIAŁ W PEŁNI POŚWIĘCONY MOJEJ PRZYJACIÓŁCE, SANDRZE, NAJLEPSZEJ JAKĄ MOGŁABYM SOBIE WYŚNIĆ. XD
________________________________________________________________
Urszula ,, Ula, Ulka" Blake
Rusherka.
Słodka, przezabawna 17-latka. Kocha zespół BTR, nienawidzi 1D i lubi nawalać w simsy. ; _ ;
Sandra ,,Sandera" Blake. 17 lat
Cóż, od zawsze mówią na nią ,,wredota, cwaniara" ze względu na jej zachowanie. Potrafi dokopać komuś, równa się z Angie.
_______________________________________________________________
Byłam zdezorientowana. Dziewczyna siedziała sobie w moim domu jakby nigdy nic. Po chwili odwróciła wzrok w moją stronę i gestem ręki przywitała się ze mną.
- Widzę, że się cieszysz- odpowiedziała po chwili oglądając ,,Koło Fortuny".
Wyłączyłam jej telewizor i ciągle spoglądałam na nią pytającym wzrokiem.
- Okej, okej. Tak wyszło... przeprowadzamy się tu. Niespodzianka!
- My?
Z łazienki wyszła owa ,,my". To była Sandra, jak zwykle promieniała uśmiechem. Trzymała w ręku mój telefon.
- Grałam sobie w Angry Birds, ale wpadł mi do wanny- oddała mi cieknącą komórkę.
- To nie jest mój telefon, mam swój w kieszeni- wyjęłam jako dowód by mi pokazać.
- Ops...- Sandra miała oczy jak pięć złotych.- To czyj on jest?
- Sandra! -wydarła się Ulka.- To mój telefon!
- A... no jak Twój to mam wyrąbane. Pozwól, że załatwię po damsku co muszę.
- Tak, możecie tu mieszkać...- wyprzedziłam ją, ze względu na moje umiejętności.
- Wuww- powiedziały równocześnie.
- Nawet nie wiesz ile bym dała, żebyś nie była moją siostrą!- wrzasnęła Sandra.- Przecież to wstyd się z Tobą pokazać! Wszystko po mnie klonujesz!
- To ja się pierwsza urodziłam!
- O dziesięć minut!
To mnie ciekawiło, urodziły się tego samego dnia, prawie o tej samej godzinie, a nie mają nic wspólnego ze sobą np. wygląd czy zachowanie, jedynie wyczucie czasu.
- Chodźcie, pokażę wam wasze zacne pokoje, tylko Sandra, błagam, nie maluj mi ścian kredkami.
- No wiesz co!? Przyjechała z tak długiej podróży, a ty będziesz mi tu warunki stawiać?
- Sandra..- upomniała ją siostra.
- Dobra, dobra.
- I...
- No zobacz, jak tu z nią wytrzymać!- wymachiwała rękoma San.
- I nie używaj moich rzeczy, jasne? Ula tego nie zrobi, ale Ty...
- Oko, oko.
Pokazałam im te durne pokoje, poszła na dół odpocząć od gwaru narzekań San. Ktoś mądry zaczął dobijać się do drzwi. Nie miałam sił ich otworzyć, zbiegła Sandra z Ulą.
- Ja otworzę!- popchnęła Ulę Sandra.
- Osz Ty mała zdziro! Ja otworzę.
Drzwi otworzyły równocześnie...
- Emm, nie wiedziałam, że masz gości- powiedziała Mel obczajając dziewczyny.
- Caaaaat! Nie wiedziałam, że masz tak durnych znajomych- stwierdziła San przyglądając się szczególnie Angie.
- Dobra, wpuszczasz mnie czy nie?!- nie czekając na odpowiedź An popchnęła San i weszła do środka rozgaszczając się u mnie jakby była u siebie.
- Ula, Sandra, możecie zostawić mnie sam na sam?- poprosiłam je.
- Masz coś do ukrycia?- zaczęła Sandra.- No wiesz, jesteśmy Twoimi przyjaciółkami, więc...
Nie zdążyła dokończyć, Ula walnęła Sandrą w twarz z pięści, wzięła ją przez ramie, dlatego, ze ledwo kontaktowała.
- Nie przeszkadzamy wam.
Spojrzałam w kierunku dziewczyn, jeśli taki był ich sposób na utrzymywanie kontaktów to było słabo...
- Mamy problem- zaczął Chris.
- Ogromny problem...- dodał Alex.
***
- Jak nam poszło?- uśmiechnęła się złowieszczo Ula.
- Świetnie- nagle Sandra powstała z (nie)żywych.
- Czemu zawsze ja muszę być tą dobrą?
- Masz taką urodę, złotko...
Zaśmiały się po cichu, wyjęły jakiś dziwny telefon, napisały coś i równo powiedziały: Wyślij wiadomość.
Spojrzały na siebie zadowolone ze swojego czynu. W gruncie rzeczy... nie były tymi, za które się podawały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz